Co jest zdrowe? 6 Twoich osobistych lekarzy.

Co to znaczy być zdrowym?

W dzisiejszym szalonym świecie (in today’s crazy world) przepełnionym (jam-packed) często sprzecznymi informacjami (contradictory information) można… zwariować 🙂 (you can go nuts)

Miliony diet na wszystko, jedzenie wegetariańskie, wegańskie (vegan diet), diety paleo, suplementacje i przekrzykiwanie się… co lepiej działa i na co.

Efekt jest taki (the result is that), że nie wiemy co jest w końcu zdrowe, a co nie, a przede wszystkim co dla nas jest dobre. Bo przecież coś może być dobre dla mnie, a dla Ciebie nie, bo jesteśmy różnymi ludźmi.

I kończy się to tak, że robimy to, co robiliśmy do tej pory. (we keep doing what we aways did).

Pić kawę? A może herbatę? Ziółka? (herbs) Zielona niezdrowa, bo wychładza organizm? Ale przecież jest bogata w antyoksydanty…

Każdy by zwariował 😉

A wiesz co odkryłam? Że zawsze źle się czuję, kiedy z czymś przesadzę. Za dużo, za mało równa się tarapaty.

Dla mnie zdrowe równa się zrównoważone (balanced) i naturalne. Z umiarem (in moderate amounts). Bez chemicznych dodatków (no preservatives). Czyli żywność, która jest masowo produkowana (is produced on a mass scale) jest niezdrowa. Zdrowe równa się proste (Healthy equals simple). Zdrowymi wzmaczniami smaku (flavour enhancers) są przyprawy (spices) i świeże zioła (fresh herbs), których swoją drogą używam bardzo dużo.

Wiem, że to co jesz, ma wpływ na Twój organizm (what you eat has an impact on your system). To, co jesz powoduje, że chorujesz albo zdrowiejesz. Właściwe jedzenie pozwala zachować odpowiednią równowagę. (Proper food may help you maintain balance)

Jeśli jesz śmieci, to Twój wybór, jakim paliwem raczysz swój organizm.

Ja lubię jedzenie wegetariańskie, ale to nie oznacza, że nie jadam mięsa. Uwielbiam słodycze, ale od bardzo dawna nie jadłam tych sklepowych. Wiesz dlaczego? Bo już mi nie smakują. U nas w domu zawsze ktoś coś pysznego przyrządzi… i to z bardzo prostych składników…

Sam organizm powie Ci czy odżywiasz się zdrowo czy nie. Wszelkie dolegliwości (all ailments) to odpowiedź organizmu na chemiczne składniki (the reaction of your system to chemical ingredients) zawarte w jedzeniu lub też na ilość pochłanianych pokarmów, powiedziałabym, że nadmiar tych pokarmów.

Żaden człowiek nie potrzebuje dużo jeść. Naprawdę 😉 liczy się jakość jedzenia, a nie jego ilość… (it is the quality of food, not its quantity that truly matters) często popełniamy taki błąd, że wcinamy całe fit ciasto z samych zdrowych składników tylko dlatego, że jest „fit”… a przecież nadal pozostaje ciastem, a w efekcie przejadamy się (we overeat).

Spróbuj jeść tyle, żeby wstawać od stołu nienascyonym. Wiem, że to niełatwe jeśli tak jak ja lubisz jeść… 😉

Jednak zdrowie nie dotyczy tylko jedzenia. Niee.. 🙂

Słyszałeś o sześciu lekarzach? Takich, którzy nie leczą chorób, a im zapobiegają (such who do not cure diseases but prevent them?)? Jednego z nich właśnie poznałeś 😉 To ten umiar w czystym, naturalnym jedzeniu. (moderation in clean and natural food)

Chcesz poznać jego kumpli?

Sen.

Trzeba spać i kropka. (You need to sleep. Period.) Nie da się zachować zdrowia i świeżości kiedy sen jest krótki i urywany. 7-8 godzin spokojnego, głębokiego snu codziennie. Twój organizm musi się regenerować (regenerate), odpoczywać (rest). Brak snu powoduje brak koncentracji (lack of concentration), gorszą wydajność (poor productivity), przez co musisz pracować dłużej niż robiłbyś to, gdybyś był wypoczęty. Sen sprzyja zdrowiu.. spróbuj nie przespać kilku nocy, a Twój układ odpornościowy (your immunity system) przywoła Cię do porządku (will bring you to heel) i sprowadzi na Ciebie jakiegoś mikroba właśnie po to, żeby zmusić Cię do regeneracji!

Odpoczynek i prawidłowy oddech.

Można jechać na wakacje i wracać po nich jeszcze bardziej zmęczonym. Nie o taki odpoczynek chodzi, a o spokojny, niezakłócony żadnymi bodźcami zewnętrznymi relaks.
Oddech wydaje się czymś oczywistym (something obvious). Jest aż tak oczywisty i naturalny, że kompletnie nie zwracamy uwagi na to JAK oddychamy (we seem to pay no attention to HOW we breathe). A większość z nas (zwłaszcza kobiet) oddycha obojczykowo. To znaczy, że powietrze nie dostaje się nawet do płuc w takiej ilości, jakiej tego potrzebują. Spróbuj przez 1 minutkę dziennie po prostu oddychać głęboko, poczuć powietrze aż wpływa do płuc i do przepony, wypełnia Cię od środa… a potem dwa razy dłużej wypuszczaj je.

Rób takie ćwiczenie codziennie, najlepiej kilka razy 😉

Wypoczniesz lepiej niż podczas szalonego i męczącego urlopu… 🙂

Woda.

Niestety wiele osób zmaga się z odwodnieniem (deal with dehydration) albo niewłaściwym poziomem nawodnienia… Jeśli tyjesz, masz problemy ze snem, często boli Cię głowa, jesteś notorycznie zmęczony… pij więcej wody małymi łykami (take small sips of water). Jak dużo? Tak, żeby nigdy nie dopuścić do sytuacji, w której chce Ci się pić (so that you are never thirsty) 🙂

RUCH

Powinien być na początku właściwie. I jest wielkimi literami. Bo ruch, tak jak umiarkowane jedzenie tego, co nie jest wyprodukowane i przetworzone to coś, co trudno zacząć (it is difficult to start moving). Ale WARTO jak nie wiem co (it’s so worth it). NIC nie daje mi takiej energii, NIC nie jest w stanie tak poprawić nastroju i spowodować chęci do działania jak solidny ruch. Ja osobiście lubię treningi (I personally love working out) (fitness, pilates), uwielbiam jogę. Ale może Ty wolisz biegać, albo grać w squasha, albo mieszkasz w górach (już Ci zazdroszczę!) i masz je pod nosem (you have it in your own backyard), więc możesz sobie urządzać piesze wędrówki codziennie.

A wiesz kiedy ten ruch najlepiej działa? Kiedy najbardziej mi się nie chce. I najchętniej to bym sobie odpoczęła z kocem, filmem lub książką i gorącą czekoladą. I nic bym nie robiła. A po ćwiczeniach… wchodzę do innego wymiaru. No serio 😉

Świeże powietrze i słońce.

Codziennie warto spędzić choćby te 15 minut na świeżym powietrzu (on fresh air). I kiedy słońce świeci, nie należy go unikać. To tak jak z wszystkim, nie należy z nim przesadzać (you should not exaggerate). W żadną stronę. Spacerek, a może właśnie jakieś ćwiczenia w plenerze? Polecam. I słońca nie unikam, nie katuję się filtrami 50-tkami.

Wszystko, co nam służy i daje radość, poczucie swobody, lekkości i zadowolenia jest zdrowe…

Tak uważam. Kropka.

Dobrego dnia 🙂

Blog Wagarowicze.pl to nie tylko strona o tym, jak najlepiej nauczyć się słówek i gramatyki, i jak mówić swobodnie po angielsku, uwzględniająca najnowsze doniesienia ze świata neurobiologii, to także i przede wszystkim społeczność otwarta na poszerzanie horyzontów myślowych.

Zabieramy Cię na wagary i pokazujemy inną stronę tego, co zostało utarte. Zabieramy w podróż szlakami mniej uczęszczanymi, a jednak wartymi zachodu. Mówimy o tym, o czym nigdy nie powiedzą Ci w szkole, o tym, jak pokonać strach przed mówieniem, na czym w ogóle nauka polega, a także czym jest fajnie życie, wolne od stresu i lęku, o podróżach, wolności (także) finansowej i o tym, że nie trzeba w ogóle do szkoły chodzić, żeby coś w życiu osiągnąć.

Szalenie prawdopodobnym jest, że po tym, czego się tu dowiesz, Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, więc wchodzisz na własne ryzyko ;-)

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mów swobodnie, myśl po angielsku i odkrywaj z nami świat!