Czasy angielskie i gramatyka. Jak się nauczyć i mówić swobodnie?

Jak nauczyć się gramatyki? Czy warto uczyć się gramatyki skoro naszym celem jest swobodna komunikacja? Jak ogarnąć czasy angielskie?

Podcast dostępny również tutaj: Spotify | Apple Podcasts | Google Podcast

W dzisiejszym odcinku:

  • czym jest gramatyka?
  • czasy angielskie
  • dążenie do perfekcji w opanowaniu gramatyki
  • teoria gramatyki a praktyka
  • ćwiczenia do praktyki angielskiego angażujące mózg
  • wychodzenie ze strefy komfortu
  • najlepszym nauczycielem są błędy
  • ćwiczenia, dzięki którym będziesz się komunikować poprawnie

Linki

angielskieczasyraznazawsze.pl

Społeczność #ProjektFajneŻycie

Zapraszamy Cię do dołączenia do społeczności #PFŻ, w której znajdziesz osoby, z którymi wspólnie możesz się rozwijać i które tak jak Ty, chcą tworzyć fajne życie w pełni zdrowia, energii i dobrych wajbów.

Tutaj możesz dołączyć do społeczności Projektu Fajnego Życie.

To grupa, w której inspirujemy się i dzielimy się wiedzą, której zastosowanie pozwala na zdrowe, długie i fajne życie, na wykorzystanie własnego potencjału, wolność osobistą, szczęście, radość z życia, znalezienie swojej pasji, wiedzą, która powinna być podstawą w szkole. Wierzymy, że każdy człowiek zasługuje na fajne życie. 

Poprzez #ProjektFajneZycie budujemy bazę wiedzy, która naszym zdaniem powinna być podstawą w naszej edukacji.

Możesz podzielić się z nami Twoimi przemyśleniami na ten temat oraz możesz ten odcinek udostępnić swoim znajomym. Dzięki Tobie ten Projekt będzie żywy i będzie mógł dotrzeć do ludzi, którzy takich informacji poszukują i którym może pomóc.


Rozdziały w podcaście „czasy angielskie i gramatyka”:

Czym jest gramatyka? (00:00:00)
Dyskusja na temat definicji gramatyki i jej znaczenia w języku angielskim.

Zrozumieć czasy angielskie (00:01:27)
Omówienie złożoności czasów w języku angielskim i ich tłumaczenia na język polski.

Trudności z gramatyką (00:06:44)
Analiza skutków nauki opartej głównie na podręcznikach oraz problemów związanych z nadmiernym skupieniem na gramatyce.

Brak równowagi w nauce (00:11:02)
Omówienie nierównowagi między komunikacją mówioną a pisemną w procesie nauki języka angielskiego.

Gramatyka a skutki nauki (00:12:27)
Dyskusja o skutkach nauki angielskiego z podręczników, braku praktyki i poczucia braku talentu.

Strefa komfortu a rozwój językowy (00:13:53)
Omówienie strefy komfortu w nauce, braku rozwoju językowego i oczekiwań po przerobieniu ćwiczeń w gramatyce.

Nauka gramatyki a język używany na co dzień (00:15:56)
Porównanie nauki gramatyki z codziennym użyciem języka, różnice między teorią a praktyką.

Trudności z gramatyką języka angielskiego (00:17:35)
Rozważania na temat trudności z gramatyką języka angielskiego, wyjątków i zastosowań w różnych kontekstach.

Różnice w zastosowaniu czasów (00:20:28)
Omówienie różnic w zastosowaniu czasów angielskich oraz reakcji native speakerów na te różnice.

Komunikacja w języku obcym (00:22:47)
Rozważania na temat błędów w komunikacji w języku obcym i porównanie z błędami popełnianymi przez rodowitych użytkowników języka.

Perfekcjonizm w nauce języka (00:24:14)
Dyskusja o sabotowaniu wiedzy językowej poprzez dążenie do perfekcji w nauce języka.

Sabotaż i prokrastynacja (00:24:43)
Omówienie sabotowania postępu w nauce oraz odkładania nauki na później.

Precyzyjne cele (00:27:04)
Dyskusja na temat konkretnych celów nauki języka angielskiego.

Docenianie własnych umiejętności (00:25:59)
Podkreślenie znaczenia doceniania własnych zdolności językowych.

Rola gramatyki (00:30:00)
Omówienie roli gramatyki w nauce języka oraz jej praktyczne zastosowanie.

Innowacyjny sposób nauki (00:32:32)
Przedstawienie innowacyjnego podejścia do nauki czasów angielskich.

Skuteczna praktyka (00:33:51)
Podkreślenie znaczenia praktyki w nauce języka oraz sugestie dotyczące skutecznej nauki.

Opanowanie gramatyki (00:36:59)
Rozważania na temat opanowania gramatyki i czasów angielskich oraz co to oznacza w praktyce.

Jak uczyć się gramatyki i czasów (00:37:03)
Rozmowa o ćwiczeniach angażujących mózg, potrzebie praktyki w mówieniu i słuchaniu, oraz sposobach nauki gramatyki.

Unikanie błędów w nauce języka (00:38:35)
Omówienie potrzeby popełniania błędów w procesie nauki oraz zmiana nawyków związanych z unikaniem błędów.

Tłumaczenie z polskiego na angielski (00:42:46)
Rozważania na temat tłumaczenia z polskiego na angielski, składni języka angielskiego i skomplikowanych nawyków w nauce.

Słuchanie i mówienie w nauce języka (00:45:34)
Znaczenie słuchania w nauce języka, unikanie tłumaczenia z polskiego, oraz ćwiczenia pisania i mówienia na głos.

Utrwalanie wiedzy i pamięci (00:48:16)
Omówienie ćwiczeń na utrwalanie wiedzy, powtarzanie, nagrywanie lekcji dla siebie, oraz proces przypominania sobie informacji.

Ćwiczenie „Real Life” (00:50:48)
Omówienie ćwiczenia „Real Life” polegającego na używaniu konkretnych czasów w rozmowach codziennych.

Film „The Terminal” (00:52:10)
Analiza sposobu nauki języka angielskiego przez głównego bohatera filmu „The Terminal” oraz jego znaczenie.

Cel nauki języka angielskiego (00:53:28)
Podkreślenie, że nauka języka angielskiego ma służyć realizacji marzeń i celów życiowych, a nie tylko naukę słownictwa i gramatyki.



TRANSKRYPT:

Kamil (00:00:00) – Cześć Kochani! Witamy w kolejnym odcinku podcastu. Dzisiaj porozmawiamy o tym, jak uczyć się gramatyki angielskiej, jak uczyć się czasów angielskich i czego absolutnie nie robić w naszej nauce. I żeby zacząć trzeba w ogóle zdać sobie sprawę z tego i zapytać się co to jest gramatyka? No bo czy gramatyka jest ważna? Hello! Cały język składa się z gramatyki. Czy czasy są ważne? Tak, cały czas gadamy używając jakiegoś czasu. W zasadzie to czasu są tylko trzy. Coś, co było, coś co jest i coś co będzie. Aczkolwiek nie jest to takie oczywiste i zaraz do tego przejdziemy. I wracając do pierwszego pytania co to w ogóle jest gramatyka? I tutaj mam taką bardzo fajną definicję tego, co to jest gramatyka. Grammar is the study of world, czyli gramatyka. To jest badanie, studiowanie słów How the used in sentencje and how data change in the front situation. Czyli gramatyka to jest badanie słów, jak one są używane w zdaniach i jak zmieniają się w różnych sytuacjach. Winston Grimes Just called. Gramatykę tknę w Craft of Letters, czyli starożytni Grecy.

Kamil (00:01:17) – Fajne, fajne. W ogóle użycie czasu przeszłego, który nie jest bezpośrednio czasem. Zwali nazywać to gramatyka, a zwykli.

Aggie (00:01:26) – Nazywać to.

Kamil (00:01:27) – Zwykli, tak zwykli mawiać gramatyka. Czyli taka sztuka liter. Więc gramatyka to jest takie studiowanie języka, jak działa? I wszystko jakby o tym języku. Do czego zmierzam? Chodzi o to, że to nie jest tak, że gramatyka to jest coś, co ktoś wpakował do jakiejś książki i powiedział masz, naucz się tego, będziesz gadał w języku obcym albo w jakimkolwiek języku ojczystym. Tylko jest to tak, że my, ponieważ jesteśmy gatunkiem bardzo ciekawym rzeczy, zaczęliśmy zadawać pytania jak język jest zbudowany i na tej podstawie stworzyliśmy gramatykę, która w pewien sposób opisuje co w ogóle się dzieje ze słowami, z tymi częściami mowy, które ze sobą w jakiś sposób współistnieją i tworzą zdania, tworzą zdania dotyczące różnych czasów.

Aggie (00:02:21) – Napisaliśmy i stworzyliśmy zespół zbiór reguł, które są powtarzalne, powtarzające się, żebyśmy mogli skategoryzować co jest czym i żeby łatwiej było ten język zrozumieć.

Kamil (00:02:34) – Zrozumieć, jak to w ogóle działa i czym są czasy.

Kamil (00:02:37) – No bo czas to jest taka kategoria językowa określająca w czasie czynność, zjawisko albo stan, o których mowa w zdaniu. I wszystko by się wydawało dosyć proste. Tylko że pojawia się pewien problem. Otóż chodzi o to, że czasu często nie daje się przełożyć bezpośrednio z jednego języka na drugi. Dlatego też właśnie czasy angielskie, kiedy o nich słyszymy i że jest ich tyle, myślimy o co tak naprawdę chodzi. A to nie jest do końca tak, że tam jest tyle tych czasów. Generalnie mimo tego, że w zasadzie we wszystkich językach istnieje czas teraźniejszy, to zakres tego użycia może podlegać znaczącym wahaniom. I jeśli chodzi o grupy w ogóle języków i jeśli chodzi o chociażby nasz rodzimy język polski, bo np. po polsku możemy sobie powiedzieć wiesz, w styczniu jedziemy do Hiszpanii, jedziemy do Hiszpanii i okazuje się, że w języku polskim do określenia przyszłości używamy czasu teraźniejszego. Tak mamy. Teraz jedziemy. Czy np. takie konstrukcje już dzisiaj się pojawiły, czyli zwykł jadać np. w tej knajpie ktoś? Przecież jadać to jest czas teraźniejszy, a zwykły tak kiedyś zwykł.

Aggie (00:03:59) – Gadać to bezokolicznik.

Kamil (00:04:02) – Tak, bezokolicznik zwykł. No to jest czas przeszły i mamy już delikatną mieszaninę w głowie. Ale żeby ją jeszcze bardziej zamieszać, to jeszcze jedna konstrukcja. Czasami mówimy, że będę jadło. Co to w ogóle jest? Będę jadło, Przecież jadło to jest czas przeszły i to w ogóle Nie ja jadłem, bo ja jadłem, tylko on jadł. Więc mamy, on jadł. Ale mówię będę jadł i będę jadłem. Dokładnie powinno być albo jadłem, albo będę jeść, będę jeść. To już jest miara logiczna. No ale ok.

Aggie (00:04:38) – Będę jadła, będę pisała.

Kamil (00:04:40) – Tak. No właśnie. Więc o co chodzi? Że używamy czasu przyszłego? Będę i w zasadzie czasownika.

Aggie (00:04:48) – Przeszłego.

Kamil (00:04:49) – Tak w trzeciej osobie jeszcze w dodatku, no nie? No i już mamy całkowicie. Mam nadzieję, że to.

Aggie (00:04:54) – Właśnie teraz obcokrajowcom.

Kamil (00:04:56) – Tłumaczycie sobie, zdajecie sobie sprawę, że ok. W ogóle używamy takich konstrukcji na co dzień. I w momencie, kiedy dojdziemy do tego, co się dzieje z językiem polskim, kiedy my go używamy i kiedyś zaczniemy zastanawiać się nad każdym słowem, nad każdą konstrukcją.

Kamil (00:05:12) – To naprawdę życzę każdemu z Was powodzenia. A w angielskim? A w angielskim wszyscy nagle chcemy być Sherlocka Holmesa i rozwiązywać najbardziej zawikłane zagadki świata. I wszystko wiedzieć, znać wyjątki, znać teorię, potrafić nie tylko komuś wytłumaczyć, dlaczego dany czas albo dana konstrukcja jest używana tak, ale też wiedzieć kiedy jest nieużywana i jakie są dokładne różnice pomiędzy jednym i drugim. I to doprowadza nas do. I to różnych rzeczy może nas doprowadzić do szaleństwa. Może nas doprowadzić do takiej depresji językowej, że po prostu stwierdzamy, że jesteśmy beznadziejni, bo przecież nie potrafimy tego w taki sposób wytłumaczyć albo nie potrafimy się tego nauczyć i w taki sposób to wygląda. Jeżeli my chcemy za dużo i za bardzo i za dokładnie wszystko wiedzieć. Był taki przykład posta na Facebooku Agi, który podałaś jaka jest różnica między Present Perfect i Past Simple? Do tego jeszcze wrócimy. Do tego jeszcze wrócimy. Zaraz i to tej różnicy. Natomiast. W jaki sposób w ogóle gramatyka tak wielu oburzała w nas, że my chcemy się w ogóle uczyć. Często nie mówimy chcę się uczyć języka, tylko będę mówić, jak poznam gramatykę albo gramatyka jest mi niezbędna.

Kamil (00:06:44) – I wtedy zacznę sobie mówić. I moim zdaniem to jest tak, że w momencie, kiedy powstawały pierwsze podręczniki do nauki języka w ogóle, sposób, w jaki, w jaki sposób w ogóle powstały podręczniki do nauki języków obcych. Przecież wcześniej nie było nośników, a jakoś ludzie się uczyli języków obcych, czytali sobie jakieś źródła pisane, albo jeżeli jeszcze nawet kiedy nie było jeszcze pisma, to po prostu żyli albo podróżowali przez różne kraje i w taki sposób na podstawie pokazywania i powtarzania w taki sposób się uczyli najpierw oczywiście z głosu. Natomiast my chcieliśmy w jakiś sposób my, ludzie Zachodu, już tak wykształceni, każdy umie czytać itd. Chcieliśmy w jakiś sposób stworzyć środowisko do tego, żeby była możliwa nauka, którą da się w pewien sposób skategoryzować, da się odmierzyć i najlepiej jeszcze podzielić w poziomy i dać temu jakiś konkretny, konkretny proces od początku do końca. I w taki sposób powstały podręczniki. I to jest jeszcze istotne. One powstały po to, żeby nauczać języka w grupach, czyli żeby nauczyciel miał jak najmniej pracy. Już nie mówię o znajdowaniu materiałów, żeby po prostu to było, żeby wszystko było w podręczniku, ale też żeby wygodnie pracowało się w grupach.

Kamil (00:08:05) – No i skutki są tego takie, że po wielu latach często nauki podręcznikowej czy po wielu latach nauki w szkole wciąż bardzo dużo ludzi albo boi się mówić, albo nie wierzy w to, że umie, albo całkiem dobrze mówi, ale wciąż uważa, że mówi niewystarczająco dobrze, bo wciąż ten podręcznik nie został przez nich zrealizowany na sto procent. Wciąż jeszcze wszystkiego nie wiedzą, wciąż jeszcze nie znają każdego czasu. I to środowisko, o którym mówię, to też jest tak, że podręczniki oczywiście podręcznikami, nauka nauką, ale też w jakiś sposób chciano ewoluować. W jakiś sposób te postępy narastają. W jaki sposób? W jaki sposób jedna osoba mówi względem drugiej osoby i w jaki sposób rozumie język. Powstały testy i egzaminy. I to jest w ogóle bardzo ciekawa sprawa, że mamy testy różnego rodzaju i mamy egzaminy różnego rodzaju, które to mówią nam, na jakim jesteśmy poziomie i bardzo je lubimy i bardzo je kochamy. Dlatego też, że znamy czystą naukę z podręczników i czystą naukę z gramatyki teoretycznej i takiej dłubaniny w książce, która potem następuje przez X.

Kamil (00:09:26) – Przykładów parafrazy jemy czy wykorzystujemy. Wykorzystujemy jeden czas, żeby rozwinąć, żeby go po prostu przećwiczyć. Natomiast skutek jest taki, że potem wychodzimy do sytuacji komunikacyjnej i nagle jest po prostu. UMPa umpa zjada po prostu naszą pewność siebie. Bo jak mamy mówić, skoro nigdy nie mówiliśmy, a wykonywaliśmy ćwiczenia pisemne? Potem oglądamy film na Netfliksie i słyszymy w ogóle jakąś konstrukcję, która co to oni w ogóle mówią? Podręcznik, bo inaczej też podręczniki, szczególnie te, które od których zaczynamy, są tak skomponowane, że są bardzo nastawione na bardzo podstawowy język i bardzo dokładny, i tak książkowy, że aż nie występuje w normalnych dialogach. Po prostu sztuczny język. Na potrzeby niby tego, żebyśmy lepiej mogli zacząć, żeby ten język nie przerażał. Ale moim zdaniem skutek jest taki, że przez te preparowane materiały my potem po chociażby roku czy dwóch latach nauki włączamy telewizor, włączamy film angielski i mówimy w ogóle to jest inny świat. W ogóle kiedy ja tam będę? Przecież wszystko tutaj z podręcznika wykonałem i wszystkie słuchaczki, nawet rozumiałem, a teraz po prostu nie rozumiem za grosz.

Kamil (00:10:45) – Nic to w ogóle jakoś w jakiś inny sposób mówią. Zresztą, kiedy ja podróżowałem za granicę, po kilku latach nauki miałem dokładnie takie same sytuacje. I nagle się okazywało, że w ogóle załamka. No bo jak tyle lat ciężkiej pracy może iść na marne?

Aggie (00:11:02) – Ja miałam tak samo. Pamiętam jak pierwszy raz byłam, wylądowałam w Stanach, miałam 12 13 lat i wtedy angielski to był mój ulubiony ukochany przedmiot. Miałam chyba szóstki w ogóle z angielskiego. I przyjeżdżam tam i nagle się okazuje, że. Ale ja uczyłam innego angielskiego. Co to w ogóle jest? I to środowisko, o którym mówisz, stymuluje nas od samego początku nauki języka do siedzenia w tekście. Jest podręcznik, więc jest tekst, Czytamy, piszemy i w zdecydowanej większości lekcji jest zachwiana równowaga między komunikacją żywą, prawdziwą, czyli mówieniem i słuchaniem żywego języka, a pisaniem i wypełnianiem ćwiczeń. I na tym to polega, że mamy podręcznik i na lekcji angielskiego czytamy polecenia, czytamy tekst, czytamy te słówka i widzimy, jak w kategorii właśnie tekst, ćwiczenia, słówka, gramatyka wszystko istnieje oddzielnie i nie ma tam przestrzeni na rozmowę, bo trudno w grupie 20 osobowej o zorganizowanie takiej rozmowy, żeby każdy mógł z tego skorzystać.

Aggie (00:12:27) – Oczywiście jest to możliwe. Nie mówię, że to nie jest możliwe, bo jest jak najbardziej możliwe. Natomiast tak skonstruowany jest program, że trzeba lecieć z materiałem i trzeba ten materiał odhaczać. Dlatego takie są tego skutki, że właśnie uczymy się angielskiego z tych podręczników, a potem, kiedy jest sytuacja żywa, prawdziwa, komunikacyjna, nagle my czujemy się, jakbyśmy nigdy w życiu angielskiego się uczyli i co gorsza idzie to głębiej. I wtedy mamy poczucie, że coś jest nie tak, że my nie mamy talentu, że język jest nie dla nas, że ktoś w szkole inny miał super talent i jemu dobrze szło, a mi nie. I niesiemy z sobą takie ciężary później w dorosłe życie. Jeszcze przez to, że szkoła tworzy takie środowisko uczenia się z tekstów, my w dorosłym życiu wiemy już, bo tak się nauczyliśmy w szkole, że tak się trzeba uczyć, bo tak nas uczyli. Nie znamy innych możliwości, nie wiemy, jak należy się uczyć, bo w szkole nie uczy się nas, jak się uczyć, jak uczy się nasz mózg i czego nasz mózg potrzebuje.

Aggie (00:13:35) – Więc w dorosłym życiu, kiedy zaczynamy albo wracamy do nauki angielskiego, robimy to tak, jak robiliśmy w szkole, czyli sięgamy po podręcznik gramatyczny albo jakąś książkę, albo jeszcze sięgamy po książkę sprzed lat i stwierdziłam, że sobie ją przerobimy najpierw, bo tak nauczono nas w szkole.

Kamil (00:13:53) – Tak, i to też jest pewnego rodzaju strefa komfortu, w której się nie rozwiniemy, bo w momencie, kiedy sobie siedzimy i wypełniamy ćwiczenia, to jesteśmy tutaj, prawda? I nic nas w zasadzie nie jest w stanie zaskoczyć. No bo co cię może zaskoczyć, jak Ty siedzisz i wypełniasz ćwiczenia w książce? Nic więc. Tak samo jeżeli chodzi o rozwój językowy. Tyle samo się stanie w rozwoju językowym, ile masz tych stymulacji do wychodzenia ze strefy komfortu? A wychodzenie ze strefy komfortu to jest gadanie na głos. Gadanie z innymi. Zresztą dzisiaj jeszcze powiemy o tym, co konkretnie robić. Ale już teraz chciałem dać po prostu, żeby można było sobie postawić na wadze to, co faktycznie robię, a to co, a to, czego oczekuję.

Kamil (00:14:41) – Oczekujemy, że po przerobieniu ćwiczeń w gramatyce i zdaniu całej teorii my po prostu wyjdziemy i będziemy sobie biegle gadać. A tak nie jest.

Aggie (00:14:51) – I też chcę dodać apropo tego środowiska, bo to środowisko w którym wyrastamy ucząc się angielskiego albo też innych języków czy też innych rzeczy. To środowisko uczy nas, że trzeba być poprawnym, że im bardziej jesteśmy poprawni tym dostajemy lepszą ocenę, tym zaliczamy. Jeżeli popełniamy błędy to nie zaliczamy albo mamy niską ocenę, jesteśmy w słabszej grupie, jesteśmy tymi gorszymi i to obniża nasze poczucie własnej wartości i to powoduje, że my chcemy wypaść jak najlepiej i chcemy nauczyć się perfekcyjnie, idealnie. Dlatego chcemy robić te książki, robić to podręczniki poprawnie, na maksa poprawnie, idealnie, żeby móc mówić idealnie. Bo jeżeli nie będziemy mówić idealnie. Będziemy gorsi, będziemy słabsi. Pamiętamy, mamy w pamięci nasz układ nerwowy. Ma w pamięci te wszystkie czy gorsze oceny czy uwagi, czy komentarze pod naszym adresem. I to już jest głębszy temat, o którym jeszcze powiemy.

Kamil (00:15:56) – Tak więc z jednej strony mamy gramatyka, dłubanie w tych książkach, a z drugiej strony mamy język używany na co dzień, mowę potoczną i naprawdę nie zawsze dwa razy dwa równa się cztery, jeśli chodzi o gramatykę.

Kamil (00:16:11) – Jeśli chodzi o język, to tak nie wygląda. I chciałbym, żebyśmy się trochę pozbawili teraz gramatyki języka polskiego. W końcu jesteśmy. Słuchamy sobie tego podcastu. Ja mówię wszyscy pięknie posługujemy się językiem polskim, więc zobaczmy, jak to jest, jak jesteśmy fajni, Jeśli chodzi o gramatykę języka polskiego. Tutaj mój ulubiony przykład. Mam taką definicję, którą przeczytam teraz. Definicja dotyczy imiesłowów, przymiotników. Więc teraz skoncentrujemy się imiesłowy. Przymiotniki owe bierne można utworzyć jedynie od wybranych czasowników nie dokonanych i dokonanych, ale tylko takich, które mają stronę czynną i bierną. OK. Wszystko jest jasne, więc dodam jeszcze wskazówek m.in. Czasowniki, od których możemy utworzyć imiesłowy. Przymiotniki nowe, bierne nazywamy czasownikami. Przed nimi czasowniki, od których nie możemy utworzyć imiesłowów. Przymiotnik owych biernych nazywamy czasownikami nieprzewidzianymi. Tak więc mamy trochę teorii. A jak wygląda praktyka? Mówimy to sklep otwarty i to jest cały.

Aggie (00:17:35) – To jest ten imiesłów otwarty. I teraz wiedzieliście o tym?

Kamil (00:17:40) – I teraz wyobraźmy sobie, że mamy to wszystko wiedzieć. Generalnie ja przyznaję, ja sam nie jestem pewny w ogóle tego, co mówię teraz, jeśli chodzi o gramatyki języka polskiego.

Kamil (00:17:50) – Sprawdzałem to dosłownie przed chwilą w gramatyce i starałem się to ogarnąć. I teraz my nagle wychodzimy w świat języka angielskiego i my chcemy wszystko ogarnąć, wszystko wiedzieć. Tak. A wyobraźmy sobie, że jest tak, że gramatyka języka angielskiego ok, może jest trochę łatwiejsza, ale tam też naprawdę są wyjątki i tam też dwa razy dwa nie zawsze równa się cztery. I są różne zastosowania danych rzeczy, zależy wiele od kontekstu itd itd. Więc jeżeli robimy tak, że uczymy się każdego czasu angielskiego po kolei i w każdym czasie, mamy po prostu 15 zastosowań pierdyliard, pierdyliard, jakiś wyjątków specjalnych. Potem jeszcze strona bierna do tego się dodaje. Mamy taki Meksyk, że nic dziwnego po prostu, że my czujemy się głupi i że. Czujemy, że zawsze będziemy mogli mieć lepszą gramatykę, bo to prawda, że zawsze będziemy mogli mieć lepszą gramatykę, bo po prostu nikt nie jest w stanie opanować całej gramatyki. Tak. I ja się zastanawiam, czy ktokolwiek jest na świecie, kto naprawdę zna gramatykę.

Aggie (00:19:00) – Pytanie po co chcą znać całą gramatykę?

Kamil (00:19:03) – Po co chcemy znać gramatykę? Żeby mówić w języku angielskim? Chcemy znać gramatykę.

Aggie (00:19:09) – Tylko po co? Chcemy ją znać? Idealnie. I co to znaczy? Zdefiniuj mówić po angielsku.

Kamil (00:19:15) – Zaraz, zaraz do tego przejdziemy, więc. Pytanie Jak myślicie, czy autorzy podręczników do angielskiego potrafią wyrecytować te wszystkie reguły, które sami skądś znaleźli i napisali w swoich podręcznikach odnośnie chociażby zastosowania konkretnego czasu i potrafią podać te wszystkie przykłady i potrafią bezbłędnie rozwiązać te testy, które sami stworzyli. To jest piękne pytanie, naprawdę. Bo to pytanie może nas zaprowadzić do pewnych wniosków. Z mojego doświadczenia jest tak, że mamy grupę uczących się, którzy uczą się języka angielskiego jako języka obcego, np. my Polacy i mamy native ów i pokazujemy jednej grupie i drugiej grupie dwa przykłady z czasem, o którym dzisiaj mówiłem Present Perfect i Past Simple. I odnośnie tego posta na Facebooku. Jaka jest różnica między tymi dwoma czasami? I fajnie napisałaś, bo w poście było napisane, że jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma czasami? I oczywiście w dalszej części posta wyjaśniała to, że tak naprawdę native nie widzą żadnej różnicy i wszyscy mówią można powiedzieć tak i tak.

Kamil (00:20:28) – W zasadzie nie wiem jaka jest różnica.

Aggie (00:20:30) – Ci, których pytałam o to, pytałem, mówili, że nie ma żadnej różnicy.

Kamil (00:20:35) – Albo w ogóle ci chodzi.

Aggie (00:20:36) – Nie było, bo options past, bo.

Kamil (00:20:41) – To było podane w treści całego posta. Ale słuchajcie od razu nikt jeszcze wiele osób nie doczytał posta do końca, a już po prostu były tyle w ogóle komentarzy. To jest taka różnica i wszyscy po prostu wszyscy mówią w cudzysłowie. Wszyscy, ale bardzo dużo ludzi przekrzykiwać się w komentarzach kto ma rację i który zastosowanie. Co znaczy podczas gdy w poście było wyraźnie napisane co mówią na ten temat native i posmak na celu to żeby właśnie nie przywiązywać tak dużej wagi do takich pierdół, które nie mają znaczenia, bo po prostu takie rzeczy nas hamują, zwyczajnie nas hamują w komunikacji totalnie.

Aggie (00:21:25) – Ja pamiętam moje wielkie oczy, kiedy wracam do tego mojego pierwszego pobytu w Stanach, bo to później kolejne były takie, że już wiedziałam czego się spodziewać. Kiedy już znałam gramatykę angielskiego, znałam zasady rządzące czasami i ja pamiętam jak. Byłam w sytuacjach, kiedy naprawdę robiłam wielkie oczy, kiedy ludzie i to byli Amerykanie, to byli native speaker, niewykształceni, którzy nie używali końcówki as w trzeciej osobie liczby pojedynczej w czasie Present Simple, czyli zamiast powiedzieć Hej, łapcie z filmu Watch film.

Aggie (00:22:03) – I ja byłam taka. Ale jak to on nie powiedział tej końcówki s. Zobaczcie jak to jest. No właśnie tak, oczywiście. Tak więc oczywiście są różne środowiska, ludzi i każdy też zna język swój ojczysty na różnym poziomie, prawda? Są osoby, które popełniają więcej błędów, są osoby, które popełniają mniej błędów i. I to wszystko jak najbardziej ok. Teraz takie pytanie na czym nam zależy i co to znaczy, że ja umiem komunikować się w języku w języku obcym? Bo właśnie to, co nam się wydaje, że będzie jakimś strasznym błędem. Może się okazać, że wcale nie będzie, bo po prostu.

Speaker 3 (00:22:47) – Bo.

Aggie (00:22:49) – Takich błędów. Jakie błędy popełniają rodowici mówcy? Po prostu. A gdybyśmy ich zapytali o poprosili o wypełnienie różnych testów gramatycznych? Mieliby z tym problem.

Kamil (00:23:02) – Tak, jest to bardzo, bardzo ciekawie. My pracujemy z native speakerami i czasami robimy właśnie takie gry, można powiedzieć i pytamy się ich o pewne rzeczy i. No i wychodzi na to, że to nie jest tak, że po prostu to jest oczywiste, albo to jest właśnie zero jedynkowe i często, często my jako uczący się.

Kamil (00:23:27) – Po prostu jesteśmy zawiedzeni obficie, że jak to, to ja tyle czasu tutaj studiuję ten wyjątek, a tu w ogóle na to nikt nie zwraca uwagi.

Aggie (00:23:35) – Problem leży w tym, że właśnie my studiujemy te zasady rządzące językiem, a nie uczymy się tak, jak uczył się native, tak jak uczyliśmy się języka polskiego. A jak w dalszej części będą mówić?

Kamil (00:23:48) – No właśnie. I ten perfekcjonizm, który nas napędza, że właśnie nauczę się całej gramatyki, a potem będę mówić. On musi zostać po prostu obnażony. My musimy stwierdzić, zapytać się siebie, czy to faktycznie tak jest? Tak. Czy to faktycznie jest tak, że jak nauczę się całej gramatyki, to potem będę mówić?

Aggie (00:24:14) – I choć brzmi nie.

Kamil (00:24:16) – I właśnie dlaczego tak chcemy sabotować tę wiedzę, którą mamy? Bo dużo osób, które trafia też do nas, chociażby na nasz program przemiany językowej. To nie jest tak, że nie potrafią mówić, potrafią mówić, potrafią się dogadać, tylko ciągle właśnie mówią, że chcą mówić poprawnie. Problem jest też taki do tego zaraz przejdę.

Kamil (00:24:43) – Co to znaczy? Chcę mówić swobodnie, Chcę mówić poprawnie, bo to jest bardzo ważne, żeby zdać sobie sprawę, co to dla mnie konkretnie znaczy, No nie? I to jest taka pierwsza rzecz, czyli sabotowanie tego, że jeszcze jestem niewystarczający, jeszcze za mało umiem, jeszcze te czasy, nie używam wystarczająco dobrze, A przecież, żeby na przykład żeby zabiegać o pracę w firmie anglojęzycznej, to już powinienem to umieć. To czasami są absolutne bzdury, które sobie wymyślamy tylko po to, żeby po prostu się czymś zająć i nie zrealizować swojego celu. Naprawdę, to jest istny sabotaż czasami. I drugą rzeczą też, o której chciałam powiedzieć, jest prokrastynacja, czyli odkładanie na później. Bo tak chcemy bardzo mieć to opanowane, że odkładamy na później nawet naukę. Po prostu stwierdzamy, że jeszcze tego nie zrobiłem. No więc nie pójdę np. na lekcje z native speakerem albo na konwersacje, bo jeszcze tego nie zrobiłem, tak jak na wagary.

Aggie (00:25:45) – Kiedy mamy w danym tygodniu temat i mamy takie poczucie, że jeszcze nie przerobiłem wszystkich słówek z tego tematu, to nie pójdę na webinar z native, bo mnie o to zapyta.

Aggie (00:25:56) – Tak. I to jest to jest.

Kamil (00:25:59) – Tak i to.

Aggie (00:26:00) – Albo też jest takie poczucie tej perfekcji, o której mówisz i odkładanie na później, że jeżeli nie mam dzisiaj 60 minut na naukę, to w ogóle nie ma sensu się uczyć, bo przecież w tym czasie zrobię ja, to odłożę na czas, kiedy będę mógł spokojnie sobie usiąść do tej nauki i kiedy nikt mi nie będzie przeszkadzać, kiedy będę mieć warunki idealne.

Kamil (00:26:20) – I ostatnia rzecz już o tym trochę powiedziałem, czyli co my tak naprawdę chcemy od angielskiego? Okazuje się, że często jest tak, że my nie wiemy albo wiemy, ale kiedy zadamy kolejne pytanie, to się okazuje, że tak naprawdę nie wiemy. I to chodzi o nasz konkretny cel. My nagramy cały odcinek. W ogóle o tym, w jaki sposób stawiać skuteczne, skuteczne cele i je realizować. Ale teraz chciałbym już. W jaki sposób? Dać gotowe rozwiązania i pobudzić Was do myślenia o tym, co chcecie względem swojego angielskiego. Bo zobaczcie mamy np. taki cel. On jest bardzo często przytaczany, chce swobodnie mówić po angielsku.

Kamil (00:27:04) – Tak. Kiedy będziesz wiedział. Że swobodnie mówisz po angielsku. I nagle jest. A no i po prostu. No w sumie to nie wiem. W sumie to nie wiem. Albo mówimy no chcę znać więcej fraz Alvarez i struktur gramatycznych. OK. Co to znaczy więcej? Jest jakaś konkretna ilość? Jest jakaś konkretna ilość gramatyki? Skąd będziesz wiedzieć, że znasz już więcej? Bo więcej nie, to nic nie znaczy. Słowo więcej nie ma żadnego znaczenia względem wielkości oprócz tego, że teraz jest za mało. No nie?

Aggie (00:27:48) – Więc spędzamy się tak, bo to też jest bardzo częsta rzecz osób uczących się, z którymi się spotykamy. To skierowanie uwagi na to, czego jeszcze nie, a nie na to, co już tak. Czyli co ja już potrafię. Nie doceniamy siebie. W ogóle słowo docenianie to już brzmi bardzo tak, ale ja mam siebie doceniać. To samo zauważenie nawet tego, co ja już potrafię i stwierdzenia faktów dużo zmienia. A my wciąż skupiamy się na tym, czego jeszcze nie umiemy, co jest przed nami, co moglibyśmy, ale jeszcze nie zrobiliśmy, a wypadałoby już, a trzeba.

Aggie (00:28:23) – I tak dalej.

Kamil (00:28:24) – Dokładnie. I żeby taki cel, jeśli mamy, to żeby go precyzyjnie rozbić. Czyli mówimy sobie nie wiem, chcę się swobodniej komunikować. OK. Co to znaczy chcę się swobodnie komunikować. I kiedy będę? I nawet jeżeli to mamy, to to nie jest koniec. Bo tak naprawdę prawdziwy cel to jest cel procesu, a nie cel ten, który nam stoi tam gdzieś daleko. OK, my do niego dążymy, ale teraz, przez najbliższe trzy miesiące naszym moim celem jest we wtorki, w czwartki i w soboty od godziny osiemnastej do godziny dziewiętnastej. Robię to i to. Wchodzę na wagary albo wykonuję daną czynność. I to jest prawdziwy cel. I ten cel jest mierzalny. Jego da się zbadać, da się zrealizować i jest bardzo konkretny. Tak. I taka realizacja przynosi efekty. Jak będziemy cały czas mieć cel w głowie, chcę się swobodniej komunikować i nic oprócz tego, to prawdopodobnie nie zaczniemy w ogóle nic zrobić. A jak zaczniemy to dopadnie nas sabotaż, perfekcjonizm i wszystko nam się rozsypie. A potem stwierdzimy, że nie mamy talentu do języków.

Aggie (00:29:36) – A będzie tak, że nawet jeżeli będziemy coś robić i będziemy swobodnie się komunikować, to my tego nawet nie zobaczymy. Nam się będzie wydawało, że my wciąż dążymy do swobodnej komunikacji, dlatego że nie sprawdziliśmy, kiedy to nastąpiło. Nie założyliśmy tego, kiedy to nastąpi, że my swobodnie komunikujemy się po angielsku, musimy mieć pewien konkretny wyznacznik. Tak.

Kamil (00:30:00) – Tak i my nie mówimy, że masz się gramatyki nie uczyć w ogóle. To jest w ogóle bzdura. Jeżeli byśmy powiedzieli dlatego, że nie da się nie uczyć gramatyki w każdym jednym zdaniu, które wypowiadam w jakimkolwiek języku, tam już jest zawsze gramatyka.

Aggie (00:30:19) – Zresztą zobaczcie na małe dzieci, jak one się uczą i popełniają bardzo dużo błędów gramatycznych. Przecież dzieci uczą się gramatyki tylko w inny sposób niż nakazuje to szkoła.

Kamil (00:30:33) – Tak jest, więc ok. Pracujmy z gramatyką, ale nie dajmy zawładnąć gramatyce naszych efektów komunikacyjnych i naszego prawdziwego celu, który mamy. Bo po co my to robimy? Nie w kontekście gramatyki, w kontekście czasów angielskich. Stworzyliśmy książkę Angielskie czasy raz na zawsze, która jest dowodem na to, że mówimy ok.

Kamil (00:31:04) – Gramatyka tak. Ale pytanie w jaki sposób? Bo w naszej książce nie znajdziesz nie znajdziecie tysiąca przykładów. Jeżeli ktoś oczekuje, że tutaj każdy czas będzie opisany przez 15 różnych wyjątków i co, gdzie, kiedy się używa i będą po prostu ćwiczenia, to nie, bo nie potrzeba jest więcej przykładów. Nie są potrzebne ćwiczenia z ołówkiem, gdzie wpisujemy 1000 transformacji. Książka może być podstawą, może być elementem wyjścia, ale nie z książek uczy się języka. To chcemy powiedzieć. Dlatego do książki są dodatki mp3 i są polecenia na naukę, które naprawdę działają. Więc pytania, które można sobie zadać po pracy z książką, to czy wykonałeś wszystkie polecenia z książki po każdym wprowadzonym czasie, to w ogóle książka się dosyć ciekawie zaczyna, bo zaczynamy od czasu, który jest bardzo często używany, a zazwyczaj jest gdzieś na którymś miejscu dopiero w nauce. I też. W pierwszym dniu, w pierwszej lekcji. Pokazujemy, że tak naprawdę czasy są trzy i że to nie jest tak, że tych czasów jest kilkanaście i w pierwszego dnia już można zrozumieć, o co w ogóle globalnie chodzi.

Kamil (00:32:32) – Także najważniejsza, najważniejsza jest w tej książce praktyka. To jest jakieś minimum teoretyczne. Jest pokazane, w jaki sposób te czasy działają, jest pokazana historia, którą jeżeli czytasz każdego kolejnego dnia, to dowiadujesz się ciekawej historii i jednocześnie masz wplecione konkretne czasy. Jeżeli będziesz znać tą historię, będziesz umieć rozpoznać czasy. W dodatkach też są sytuacje komunikacyjne i to są nagrane na mp3. I to jest tak, że w momencie kiedy umiesz zareagować na sytuację komunikacyjną i używasz danego czasu to jakby znasz tą gramatykę. Tak więc ta koncepcja i innowacyjność tej książki nie polega na tym, że jest mnóstwo przykładów i że jest jeszcze więcej wszystkiego do wpisywania, tylko jest to skonstruowane w taki sposób, że trzeba naprawdę wyjść ze strefy komfortu i trenować w praktyce. Więc Więc tak to wygląda, żeby właśnie nie czytać tej gramatyki, ale zacząć stosować ją. Bo to jest tak jak na siłownie możemy sobie wziąść, kupić książkę i przeczytać o technice ćwiczeń, ale w momencie kiedy my nie pójdziemy dwa czy trzy razy w tygodniu na siłownie to nic nie zacznie się zmieniać.

Kamil (00:33:51) – I wtedy możemy napisać o książce tak jak ćwiczenia książce jak ćwiczenia to nic nowego. Ale co o to chodzi? No nie, bo potrzebny jest po prostu w każdej nauce trening. W praktyce, niezależnie od tego, czy to jest w naszym serwisie, w agaru czy gdzieś indziej, bo można znaleźć grupę na Facebooku, można znaleźć kogoś do rozmowy, można gadać z chi. Wszystko jedno, aczkolwiek to jest najważniejsza rzecz, od której trzeba zacząć. Więc jeżeli będziecie chcieli się wyposażyć w książkę Angielskie czasy raz na zawsze, to mam od razu listę takich fajnych pytań dodatkowych, które warto sobie zadać pracując z tą książką. I te pytania brzmią Czy umiem opowiedzieć historię Johnnego z pamięci? Czy umiem Na głos? Tak, na głos? Oczywiście. Na głos. Czy umiem rozpoznać czasy występujące w tej historii? Czy umiem wszystkie sytuacje komunikacyjne z Bonusa? Czy faktycznie ćwiczyłem je? Czy mówiłem na głos? Czy trenowałem sobie? To, że puszczałem lektora, który z mp3, który zadaje mi to pytanie, a ja odpowiadam tak. Czy właśnie słucham? Czy powtarzam za lektorem z dodatków mp3? Czy w momencie, kiedy jest jakieś zagadnienie, to tworzę własną mapę myśli, własną notatkę i czy stworzyłem jakąś historię własną z użyciem czasów? Czy staram się w wypowiedziach wprowadzać te poznane czasy? I ile czasu tak naprawdę praktykowałem w rozmowach? Ile to było dokładnie minut, godzin, Ile było tej praktyki I to w piękny sposób uświadamia, że około.

Kamil (00:35:42) – To już wiem. Mogę uczyć się gramatyki, mogę poznać pewną teorię, ale najważniejsze jest to, co ja z nią zrobię. Czyli najważniejsze jest to, jak przeczytam, jak robię ćwiczenia na siłowni, to, że faktycznie idę na siłownie i ćwiczę tak bicepsa jak mi potem rośnie, bo od samego czytania on nie urośnie, bo to jest po prostu trochę jak inny mięsień. Nasza mowa, komunikacja to są mięśnie twarzy, głosu, które wydają wypowiadając dźwięki. To jest zupełnie coś innego niż czytanie i pisanie. Oczywiście czytanie i pisanie jest bardzo istotne i jest bardzo elementem ważnym nauki. Jednak. Tak naprawdę większość komunikacji robimy ustnie i większość takiego zrozumienia poczucia języka przebiega w drodze komunikacji tej bezpośredniej, głosowej. Tak. Podsumujemy jeszcze w taki sposób jak się uczyć gramatyki. Jak opanować gramatykę? Jak opanować czas angielskie. I co to znaczy, prawda? Co to znaczy nauczę się gramatyki? Co to znaczy opanuję czas angielskie? Czy to oznacza, że będę W każdej sytuacji będę w stanie użyć dowolnego, dowolnie wybranego czasu? Po prostu.

Aggie (00:36:59) – Ćwiczenia, o których Wam teraz powiem.

Aggie (00:37:03) – Są zawarte w książce, a w angielskich czasach raz na zawsze. I to są ćwiczenia, które angażują nasz mózg do głębokiej pracy, do głębokiego przetwarzania. To są ćwiczenia, które nasz mózg bardzo lubi i dzięki którym naprawdę się uczę. I myśląc o tym, jak się uczyć, zastanawiając się, jak najlepiej się nauczyć gramatyki i czasu i słówek, warto odnieść się do dzieci i zobaczyć, jak uczy się dziecko. I tak naprawdę uczyć się tej nauki od dzieci. Pierwsza i absolutnie najważniejsza rzecz Jeżeli my chcemy mieć flow, my chcemy mówić swobodnie i komunikować się po angielsku. My potrzebujemy mówić i słuchać jak najwięcej. Pierwsze pytanie, które możemy sobie zadać, to jaki procent czasu spędzamy w naszej nauce angielskiego, na książkach, które czytamy i które uzupełniamy ewentualnie na testach. A ile procent? Jaki procent czasu spędzamy z żywym językiem? Przez żywy język rozumiałam słuchanie tego, co jest autentyczne, czyli filmiki, podcasty, seriale, filmy. Słuchanie innych ludzi, kiedy rozmawiają oraz uczestniczenie w żywych rozmowach z ludźmi, którzy mówią po angielsku.

Aggie (00:38:35) – Ile tego czasu jest w naszym życiu, w naszej nauce i naszym celem? Jest to, żeby więcej czasu było spędzonego z żywym językiem niż z pisaniem i z testami, i z czytaniem. To jest pierwsza rzecz, bo żadna książka nic nam nie da tego, co nam da prawdziwa praktyka, która oczywiście wiąże się z tym wychodzeniem ze strefy komfortu, ale to jest bardzo potrzebna i dobre też do tego zaraz przejdę. Więc jeżeli chcemy rozumieć to, co do nas mówią ludzie, to. Nie jest drogą, żeby tam pójść. Rozwiązywanie testów gramatycznych. Jeżeli chcemy rozumieć, co mówią ludzie, co mówią w serialach, co mówią na spotkaniach w pracę. Naszym zadaniem jest słuchać, odsłuchiwać się z różnorodnym angielskim, mieć ekspozycję cały czas na angielski oraz mówić, odzywać się i popełniać błędy. I to, że my mamy popełniać błędy jest dla nas nowe. Dlatego, że przez większość naszego życia za błędy nas karano. Z ocenami, krytyką i naturalnie. Nauczyliśmy się bronić przed krytyką. Nie chcemy popełniać błędów. A my musimy zmienić nawyk naszej nauki, czyli od unikania tych błędów i sytuacji, w których będziemy się jąkać, będziemy się zacinać, a my nagle musimy w tę sytuację wejść.

Aggie (00:40:07) – Bo mówiąc o błędach w mówieniu, w uczeniu się gramatyki uczymy się gramatyki poprzez mówienie. My musimy się otworzyć na to, że nie będziemy wiedzieć, że się zatnie, że zapomnimy, że nazwie stres, że będziemy mieli. Totalnie zamknięty umysł i nie będziemy niczego pamiętać, że przeinacza słówko, że źle je, bo mówimy, że użyjemy złej konstrukcji, że użyjemy złej końcówki itd itd. I takie sytuacje będą i takie sytuacje muszą być. My tak naprawdę musimy popełniać te błędy. Kiedy dzieci małe uczą się mówić, one popełniają mnóstwo błędów i poprawiają, kiedy słyszą wersję poprawną oczywiście dla naszego mózgu. Popełnianie błędów wiąże się z pobudzeniem. Wydzielana jest adrenalina. Halina To jest taki nasz układ nerwowy, pobudzony wtedy, bo widzi, że coś jest nie tak. Jest jakaś zmiana, co coś jest. Trzeba zwrócić na to uwagę. I te błędy. I to uczucie, które mamy, które jest związane z popełnieniem błędu, czyli ten stres. Jest to istotny element neuro plastyczności, czyli tego, że nasz mózg się uczy, czyli my musimy popełniać błędy, żeby móc się nauczyć.

Aggie (00:41:31) – Sam proces nauki następuje, kiedy śpimy, nie kiedy aktywnie się uczymy, ale żeby ten proces nauki nastąpił. My musimy popełniać błędy i zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu z nas siedzi bardzo silny strach przed popełnieniem błędu, który wiąże się ze strachem przed krytyką, oceną ze strony innych ludzi. Zwłaszcza kiedy jesteśmy w środowisku pracy, na której nam zależy. Tutaj. Warto wejść głębiej i zobaczyć, czego tak naprawdę się boję, kiedy popełnia ten błąd. I to już jest temat na oddzielny na kolejna rozmowę. Bardzo szczegółowo i głęboko zajmujemy się tym strachem w naszej przemianie językowej, ale zwracam na to uwagę, bo czasem jest tak, że ten strach jest dla nas tak silne, że trzeba się przyjrzeć temu, co tam jest głębiej. To wtedy już nie chodzi o język, to już nie chodzi o angielski. Tu już nie chodzi o czas, tylko tam, w nas jest coś takiego, co potrzebuje być zauważone i zobaczone. Częstym błędem osób uczących się angielskiego jest to, że tłumaczą bezpośrednio z polskiego na angielski często w głowie.

Aggie (00:42:46) – Nauczyła nas tego szkoła takich tłumaczeń słowo w słowo. To nas prowadzi do tego, że my chcemy każde zdanie wypowiedzieć perfekcyjnie. Chcemy mieć wręcz kontrolę nad każdym słowem, fraza zwrotem i bardzo się przy tym męczymy. Jest to trudne i wymagające, dlatego, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to, co tak naprawdę robimy, to nie jest mówienie, tylko tłumaczenie. I chcę zwrócić uwagę na to, że mówienie i tłumaczenie to są dwie różne aktywności. Dlatego że tłumacz. Praca tłumacza polega na tym, że przekłada znaczenie zdań z jednego języka na drugi. Znając obydwa języki, jest to zupełnie inny rodzaj czynności, aktywności niż mówienie i składnia, czyli to, jak zbudowane zdanie angielskie jest zupełnie inne niż zdanie polskie. Więc nie da się przełożyć słowo w słowo zdania z polskiego na angielski, nie znając tej specyfiki języka. I my to często robimy, tym bardziej, że składnia angielska nam się wydaje bardzo prosta. Aż tak prosta, że boimy się, że będziemy brzmieć głupio, mówiąc tak prostymi zdaniami. Dlatego, że składnia języka polskiego jest znacznie bardziej skomplikowana i złożona.

Aggie (00:44:13) – I w ten sam sposób skomplikowany i złożony chcemy mówić po angielsku, bo wydaje nam się, że wtedy będziemy brzmieć mądrzej. A to tak nie działa, dlatego, że angielski brzmi inaczej, z innym językiem. Więc żeby nauczyć się języka i od razu mówić. Tak jak mówiłam na początku, naszym zadaniem jest się otoczyć językiem jest być wyeksponowanym na ten język i słuchać jak najwięcej i mówić jak najwięcej. I tutaj też często dużo ludzi mówi no ale jak ja mam słuchać, kiedy ja nie rozumiem? No właśnie, musisz słuchać, żeby zacząć rozumieć. To nie działa inaczej. Więc żeby uniknąć tego tłumaczenia zdań z polskiego na angielski, naszym zadaniem jest odsłuchiwać jak najwięcej. Bo to odsłuchiwanie się pozwoli nam rozumieć angielski, znać angielski i umieć wykorzystywać. Używać konkretnych konstrukcji w zdaniu od razu z tak zwanego automatu, tak jak robią to native speaker. Kiedy pytamy ich jakiego czasu użyć czy jakiej konstrukcji oni nie wiedzą, oni tego używają, bo po prostu przez konkretną ekspozycję na język tyle razy to słyszeli, tyle razy użyli, że oni wiedzą, że w tej sytuacji takiej konstrukcji używamy po prostu.

Aggie (00:45:34) – I poprzez słuchanie, poprzez kontakt z żywym językiem przez cały czas my również nabywamy tej tej umiejętności. Tak uczy się mózg po prostu. Są pewne ćwiczenia, które bardzo wspierają to w jaki sposób się uczymy i jak możemy lepiej nie tyle zapamiętać, co tak naprawdę użyć w komunikacji w normalnej rozmowie z drugą osobą. Tych poprawnych konstrukcji, których się uczymy. Jednym z tych ćwiczeń jest pisanie, które polega na tym, że zapisujemy to, czego się nauczyliśmy. Zapisujemy więc, co ja potrafię wyrazić. Np. Dzisiaj nauczyłam się jak powiedzieć, że byłam już dwa razy w Tajlandii. Jadłam tam najlepszy posiłek w życiu i potrafię zapytać kogoś czy był kiedykolwiek w Tajlandii. I kiedy zapisujemy sobie to, czego się nauczyliśmy. Po pierwsze powtarzamy wracamy do tego, czego się uczyliśmy i także mówimy na głos. To jest szalenie ważne, żeby nawet jeżeli uczymy się sami, bierzemy nawet angielskie czasy i mamy książkę, mamy tam teksty pisane, odpalamy mp3 i słuchamy ich. To jest bardzo ważne, żeby jak najwięcej słuchać, jak najwięcej mówić na głos i powtarzać, bo to jest najważniejsze.

Aggie (00:46:57) – Nie to, co jest napisane, ale to, co Ty powiesz używając swojego głosu i to, co Ty usłyszysz. Te dźwięki, które do Ciebie będą docierać. Jeżeli piszemy, to zawsze piszemy i mówimy na głos jednocześnie do siebie. To jest taki element nauki. Poprzez taką formę ćwiczenia oswajamy się też ze swoim głosem w obcym języku, dzięki czemu kiedy przyjdą sytuacje komunikacyjne, będziemy musieli, będziemy chcieli, będziemy w ogóle rozmawiać z innymi ludźmi, będziemy bardziej oswojeni z tym, że my w ogóle mówimy po angielsku. Dlatego, że kiedy uzupełniamy te książki z tymi ćwiczeniami i robimy to cały czas w głowie i po cichu, w ogóle nie słyszymy dźwięków, a tak naprawdę to dźwięki są tym, od czego powinniśmy zaczynać naukę języków w szkole. Wszędzie to, co słyszymy, powinno być pierwsze i najważniejsze. Kolejna rzecz uczymy się zawsze z taką myślą, jakbyśmy zaraz musieli nauczyć tego kogoś innego. Ćwiczenie bije, ćwiczy. Tak się u nas nazywa. Jest to doskonałe ćwiczenie, bo ono również pomaga nam przypomnieć sobie, przywołać z pamięci, powtórzyć jeszcze raz to, czego się uczyliśmy i wzmaga naszą koncentrację.

Aggie (00:48:16) – Dlatego, że kiedy ja wiem, że ja zaraz muszę kogoś tego nauczyć, to moje zmysły są wyostrzone. Ja jestem skoncentrowana na tym, co robię i zależy mi na tym, żeby to zrozumieć, umieć wypowiedzieć. Żebym ja zaraz komuś mogła to przekazać. I możemy iść dalej w tym ćwiczeniu. Możemy sobie odpalić telefon i nagrać siebie. Kiedy np. wyobrażamy sobie, że nagrywamy lekcje dla kogoś i mu tłumaczymy, czego się nauczyliśmy. Nie musimy nikomu pokazywać tej lekcji. Ona jest po prostu dla nas jako forma ćwiczenia. Pamiętamy o tym, że wszystko, cokolwiek robimy, robimy powoli i małymi krokami. Czyli np. jeżeli pracujemy z czasami i chcemy utrwalić jeden konkretny czas, to zostańmy przy tym czasie, chwilę, pobawmy się nim w różnych sytuacjach, wymyślamy swoje zdania w konkretnych sytuacjach w naszym życiu. Pogadajmy z naszymi domownikami o tym i mówmy na głos. Nagrywają się. Kiedy wymyślamy sobie te zdania. Genialnym ćwiczeniem na przywoływanie z pamięci, na utrwalanie sobie tego, czego się nauczyliśmy, jest ćwiczenie, które my nazwaliśmy Memory Scan. Ono polega na tym, że my mamy poszukać w głowie, przypominać sobie, jak to było, jak to się mówiło, to, czego się uczyłam, że np. ja jeżdżę samochodem od 10 lat, a z moją dziewczyną spotykam się od 2 lat.

Aggie (00:49:41) – To są zadania, które są wzięte z naszej książki. Angielskie czasy raz na zawsze i np. dzisiaj się tego uczyła, więc potem idę sobie gdzieś z psem albo robię zakupy i sobie przypominam ok. Dzisiaj się uczyłam tego jak to było i wykonujemy tą pracę w głowie i to jest genialne ćwiczenia, bo tam nie musimy nigdzie zasiadać, nie musimy nic czego wyciągać. Tam po prostu przypominamy sobie to, czego uczyliśmy się I to przypominanie samo jest procesem, które już pobudza plastyczność. Czyli w momencie, kiedy my próbujemy przypomnieć, ale do końca nie pamiętamy. To jest bardzo dobry moment, w którym nasz mózg wykonuje kawał pracy i potem bardzo jesteśmy ciekawi, jak to było i chcemy to sprawdzić. Więc sięgamy do naszych notatek albo do książki i patrzymy, jak to było. I wtedy patrzymy, widzimy ok, ale wiemy, że nie. Trzeba tylko patrzeć. Więc mówimy na głos, powtarzamy i potem przypominamy sobie jeszcze raz. Memory skan można ćwiczyć przez cały dzień. Tak naprawdę to co chwilka, bo to nie wymaga dużo czasu. To wymaga po prostu takiego laserowego skupienia.

Aggie (00:50:48) – I ćwiczenie, które absolutnie uwielbiamy, które się pojawia przy każdym czasie w naszej książce. To jest ćwiczenie, które nazwaliśmy real life. Polega na tym, że wybieramy sobie jedno zdanie, jeden zwrot i używamy go w rozmowie z drugą osobą. Czyli planujemy, że w tym tygodniu, jeżeli nie mam na co dzień kontaktu z angielskim, to go szukam. Możliwości jest teraz dużo różnych. W komunikacji sytuacyjnej używamy tego konkretnego czasu zwrotu, który sobie zaplanowaliśmy. I oczywiście tutaj zawsze będą się pojawiały błędy i to, że coś możemy zapomnieć, że nie użyjemy właściwie, albo że. Teraz przypominała mi się analogia do filmu, który oglądaliśmy niedawno z naszą córką. Które znaliśmy wcześniej, bo to dość stary film jest. Być może znacie go AT the Terminal z Toma Hanksa. Piękny film, bardzo, w którym on powtarzał sobie, jak to ma powiedzieć po angielsku, że chciałby zaprosić serdecznie zakochał się na kolację. I tak sobie powtarzał, powtarzał, powtarzał ciągle. A potem przyszła ta stewardessa. On i tak powiedział inaczej, bo oczywiście się zestresował, ale ona zrozumiała.

Aggie (00:52:10) – W ogóle w tym filmie jest pięknie pokazane to, jak on uczył się angielskiego. Jeżeli nie widzieliście albo widzieliście dawno i pamiętacie bardzo Wam polecam ten film. Naprawdę jest przepiękne i świetnie pokazuje to, jak człowiek jest w stanie fantastycznie nauczyć się języka. Wszystkie lekcje została odrobione właściwie. I cóż więcej mogę dodać? Real life, real life. Prawdziwe życie. Bo nie uczymy się angielskiego po to, żeby znać słówka albo żeby znać gramatykę, Albo żeby znać więcej słówek i więcej gramatyki. My uczymy się angielskiego po to, że chcemy coś zmieniać w naszym życiu, że chcemy realizować nasze marzenia, chcemy spełniać nasze cele. Angielski jest narzędziem. A nie jest celem samym w sobie. I mam nadzieję, że wybrzmiało to dzisiaj w naszym podcaście i że. Zainspirowali Was do tego, żeby bawić się angielskim, żeby otaczać się angielskim i żeby zupełnie z innej strony popatrzeć na naukę angielskiego, na naukę czasu, na naukę gramatyki. Będziemy bardzo wdzięczni za Wasze komentarze, jeżeli chcecie się czymkolwiek podzielić. Bardzo serdecznie zapraszamy i słyszymy już w kolejnym odcinku.

Aggie (00:53:28) – Trzymajcie się! Dzięki za to, że byliście dzisiaj z nami. A jeżeli Wam się podobało i uznajecie, że warto. Zachęcam Was do tego, żeby skomentować, zostawić gwiazdeczka i podać ten podkast dalej osobom, którym uważacie, że może się przydać. Dzięki bardzo, Trzymajcie za.

Podcast powstał w celach edukacyjnych i zawiera subiektywne opinie autora, nie może zastąpić porady lekarskiej ani finansowej, autorzy nie ponoszą odpowiedzialności za stosowanie omawianych rozwiązań.

Blog Wagarowicze.pl to nie tylko strona o tym, jak najlepiej nauczyć się słówek i gramatyki, i jak mówić swobodnie po angielsku, uwzględniająca najnowsze doniesienia ze świata neurobiologii, to także i przede wszystkim społeczność otwarta na poszerzanie horyzontów myślowych.

Zabieramy Cię na wagary i pokazujemy inną stronę tego, co zostało utarte. Zabieramy w podróż szlakami mniej uczęszczanymi, a jednak wartymi zachodu. Mówimy o tym, o czym nigdy nie powiedzą Ci w szkole, o tym, jak pokonać strach przed mówieniem, na czym w ogóle nauka polega, a także czym jest fajnie życie, wolne od stresu i lęku, o podróżach, wolności (także) finansowej i o tym, że nie trzeba w ogóle do szkoły chodzić, żeby coś w życiu osiągnąć.

Szalenie prawdopodobnym jest, że po tym, czego się tu dowiesz, Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, więc wchodzisz na własne ryzyko ;-)

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Mów swobodnie, myśl po angielsku i odkrywaj z nami świat!